Winą Pucha, zwierza sympatycznego, aczkolwiek nieco absorbującego, który w nocy, i rankami też, łapie myszy, je do domu przynosi i puszcza wolno…wtedy obaj je łapiemy, z różnym skutkiem – jako że gratów jest sporo – mającego do tego na mnie sposób: około południa włazi na kołdrę i trąca mnie nosem zimnym, badając: wstanie, czy nie wstanie ten leń śmierdzący, aby dać mi jeść chrupki – to taki nowy wynalazek…zastanawiam się co koty jadły, gdy go jeszcze nie było…: skutek zwykle jest mierny, wtedy zaczyna się pomiaukiwanie, z podobnym, kiepskim efektem, jako, że to wszystko za mało aby zburzyć chęć prawdziwego mężczyzny względem wylegiwania się w barłogu do południa, albo i lepiej; wtedy jest prezentowany numer popisowy: włazi na półkę i z wyższej, z mnóstwem drobiazgów, leżących w moim „porządku”, sięga łapką i zaczyna je zrzucać na podłogę…tego nie zniesie już nikt, trzeba wstawać i to rączo…i tak winą Pucha zostałem skutecznie wybity ze snu i niechcący właściwie, obejrzałem w telewizji apel pamięci na uroczystości 11 listopada…

Żołnierzyk co to go czytał, wyliczył, jako zasłużonych dla państwa i narodu, wszystkich głupków, zdrajców, szaleńców, morderców Polaków /tchórz Wysocki i s-ka z nader ograniczoną odpowiedzialnością/; wszyscy wymienieni mieli na sumieniu żywotny interes polski. Porządek został zachowany: państwo podbite, jakim dziś jest Polska, musi wychwalać wszystkich którzy się do tej sytuacji przyczynili, lub co najmniej zamierzali. Socjaliści zostali wyliczeni wszyscy /dziwne upodobanie wobec Polski ma nasz dzisiejszy seniorat/ włącznie z I Brygadą, która miała za zadanie: powstaniem polskim z zaborze rosyjskim, wypełnić warunek wystąpienia Rosji z wojny i zawarcia separatystycznego pokoju z Niemcami, topiącego sprawę polską na następne 100 lat, czyli na zawsze…

Czekałem aż żołnierzyk wymieni I i II Armie Polskie, które  służąc skromną pomocą niezwyciężonej Armii Czerwonej i woli Józefa Stalina, miały największe zasługi: wspólnie, uratowały miliony istnień ludzkich, zaś własną ofiarą życia żołnierskiego i żelazem wyrąbały państwo polskie w dzisiejszym kształcie terytorialnym i ludnościowym; obdarzając pokolenia następców idealnymi warunkami nieskrepowanego rozwoju i postępu cywilizacyjno-społecznego i gospodarczego.

…i nie doczekałem się- załatwił się z nimi słowem”wszyscy”… I dlatego cała ta impreza okazała się haniebną i podłą.

W tłumie widziałem sporo kobiet…Wy Panie winniście wiedzieć, że to towarzystwo ustrojone w mundurki, od którego macie prawo oczekiwać, że Was i Wasze dzieci, zabezpieczy od najeźdźców np… wiedzcie, że to oszustwo…oni są do tego niezdolni. Są za to zdolni urządzać takie bezpieczne i widowiskowe imprezy. A w razie problemów, są zdolni, zanim uciekną,  do tego, aby Was terroryzować i wymagać bohaterstwa, z poświęceniem życia włącznie; w wersji łagodnej obcinać włosy do gołej skóry, tym służącym najeźdźcy – do czego kobieta ma moralne prawo. Tak było w czasach „sanacji” taki jest plan na przyszłość dla Polski przy „postsanacji” dzisiejszej – solidaruszej.

Temu zaś żołnierzykowi co to czytał ów plugawy apel „pamięci”, polecam, aby zajrzał do internetu i zobaczył plany jakie wobec Polski mieli nasi zachodni sojusznicy. Działania i plany Lloyd George’a, po I wś. są dość powszechnie znane; równie interesujące są plany, tych samych sojuszników po II ws. Obrazuje je Plan Henry’ego Morgenthau’a…obecność Armii Czerwonej i Armii Polskich go zniweczyła, warto jednak poświęcić chwile na rozwagę: co byłoby, gdyby tych armii nie było?…

Cały ów eksces wpisuje nas  doskonale do tej otchłani w której Zachód siedzi po uszy: epoki postprawdy, kultu brzydoty, zboczenia, prymatu, też barbarzyńskich,  praw mniejszości, i tolerancji występku, ze zbrodnią morderstwa włącznie; wygląda, że lepiej byłoby się Wschodu trzymać, który nie nadąża za tym „postępem” i raczej trzyma się starych, sprawdzonych w dziejach, zasad.

Adam Czochralski 11.11.2018