Czytam dziś w Onecie /linku nie mam bo szybko zniknął/, że nowa koalicja niemiecka chce się pozbyć amerykańskiej broni atomowej, która tam od II wś. stacjonuje. I Amerykanie mający potężną diasporę niemiecką która wpływa na politykę państwa – język niemiecki jest drugim po angielskim – rozważają gdzie by tu ją ulokować.
Otóż zamierzają ją ulokować gdzieś e Europie Wschodniej /czytaj: w Polsce/.
Jeżeli polski rząd do tego dopuści, to będzie znaczyło, że Anglosasi w Europie /Anglicy i Niemcy/ są wszyscy bezpieczni i staną się wojowniczy; i dlatego wojna na kontynencie jest pewna.
A dlatego bezpieczni, że w razie małego konfliktu wojennego – duży nie jest przewidywany – wymiana cisów bronią wodorową /innej dziś już się nie używa/ nastąpi w pierwszej kolejności w stolice i miejsca stacjonowania tej broni.
Polska ze swoim mizerny obszarem i takąż ludnością znikną z powierzchni ziemi, teren zostanie inaczej, z inną lepszą – mądrzejszą ludnością korzystnie zagospodarowany po szybkim rozejmie i zawarciu pokoju, jak dzisiaj w Hiroszimie.
Kategorycznie, duchem Stronnictwa Narodowego z 31 sierpnia 1939 /wg. wpisu nr.6/ sprzeciwiam się rozmieszczeniu tego rodzaju broni w Europie Wschodniej. Niech ją Amerykanie zabiorą do domu, albo ulokują gdzieś indziej, na zachód od linii Odry i Nysy Łużyckiej.
Adam Czochralski 2921,11.19