Nazywam się Adam Czochralski, lat mam tyle na ile się czuję, jestem po ogólniaku, a w życiu robiłem to i owo, byłem tam i owam, ostatnio własnymi rękami stawiałem mury z pustaków. Nazwa bloga „ert” pochodzi od nicku którego używałem wpisując komentarze w portalu Forsal, Gazeta Prawna, czasem w innych.
Poniżej prezentuję moją moralną legitymację do wypowiadania się w sprawach polskich;
jest to wycinek dokumentu sporządzonego w roku 1981 przez Służbę Bezpieczeństwa PRL. Z 5-ciu osób wymienionych przy Polskiej Partii Demokratycznej, tylko ja byłem osobą niezależną, działającą na własny rachunek. Pozostałe /z Gorzowa Wlkp./to były Solidaruchy, ostatni, Z. Podolski był ze Szczecina, ale nie kojarzę człowieka, może to był mój człowiek albo jeden z tych którzy otrzymali program, ale zachowali indywidualizm.. Ja swoją działalność rozpocząłem w roku 1978 – 9, kiedy po prelekcji w tzw. Klubie Inteligencji Katolickiej, rozdałem ok. 30 egzemplarzy programu polityczno – gospodarczego, projektowanej organizacji Polska Partia Demokratyczna…efekt był mizerny, przyszedł do mnie jakiś rzemieślnik, który potrzebował wsparcia w swoich sprawach życiowych…czemu tak? Sądzę, że dla jednych, akcja była zbyt niebezpieczna; niepotrzebnie się bali; ja, mimo że tak zostałem zakwalifikowany, nie poniosłem z tego powodu żadnych przykrych konsekwencji, władze zdawały sobie sprawę z potrzeby reform i szukały – takie odniosłem wrażenie – pomocy i wsparcia; interesowano się mną, słuchano i traktowano w sposób kulturalny. Nic złego o ówczesnych władzach i SB nie mogę powiedzieć.
Dla innych PPD była za mało „patriotyczna” – nic tam nie było p-ko ZSRR, nic nie było o Katyniu i Piłsudskim i nic p-ko socjalizmowi. Z tego co pamiętam – nie posiadam żadnego egzemplarza – był to projekt reformy systemu polityczno-gospodarczego w kierunku zniesienia administracyjnych barier działalności gospodarczej, realnego pluralizmu politycznego i urynkowienia systemu, oraz statut. Warto zaznaczyć, że pojęcie „urynkowienie”, kategorycznie wykluczałoby doktrynalną wyprzedaż, czy inną ruinę państwowego przemysłu.
W 1978 roku, częściowo – bez pluralizmu politycznego, na tą drogę weszli Chińczycy, 10 lat później i Polacy tzw. Reformą Wilczka. Ale w przypadku Polski było już za późno; z Zachodu wspierany i finansowany bunt, dziś podobne są określane jako „kolorowe rewolucje”, wtedy zwany „Karnawałem”,wydał z siebie twór zwany „NSZZ Solidarność”/Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”/. Twór bezideowy, roszczeniowy, z hasłem „socjalizm tak, wypaczenia nie”, neopiłsudczykowski wrogi przywództwu naszego układu obronnego – ZSRR, dążący do interwencji wojskowej państw Układu Warszawskiego w Polsce na kształt Budapesztu 1956 . Był rozpoczęty buntem w jakiejś stołówce o cenę kotleta: podniesioną z 9,00 do 10,00 zł, natychmiast wsparty i rozdmuchany na całą Polskę, przez zachodnie media – z radio Wolna Europa na czele – w postaci strajków paraliżujących polski przemysł i uniemożliwiających terminową spłatę zaciągniętych na rozwój tegoż przemysłu kredytów, spłacanych głównie właśnie wyrobami licencyjnymi.
Twór ten jest odpowiedzialny za wprowadzenie w 1981 r. stanu wojennego i za jego potworne koszty; w nagrodę za te swoje dokonania, udało mu się zdobyć w 1989 władzę; poprzez to, że ówczesne stronnictwa sojusznicze rządzącej PZPR, czyli ZSL i SD zdradziły swojego sojusznika; Czesław Kiszczak nie zdołał utworzyć rządu; dokonał tego tzw OKP /Obywatelski Klub Parlamentarny/ czyli Solidarność + ZSL + SD z premierem Tadeuszem Mazowieckim na czele.
Opcja ta rządzi, z przerwą, do dziś.
Zadania temu ruchowi postawione zostały zrealizowane: Polska jest rynkiem zbytu, energetycznym zacofanym skansenem zagrożonym karami za emisję CO2, nie ma już własnego, liczącego się przemysłu, jest rezerwuarem taniej siły roboczej; koszmarne bezrobocie wygnało na emigrację od 3 do 5 mln ludzi, stosunki z Rosją są zrujnowane, co planowo dobije rolnictwo i grozi zagładą fizyczną narodu oraz likwidacją państwa.
Twór zwany Solidarność rozmnożył się: jest stricte Solidarność NSZZ /chyba/, Walcząca, powstały z tego partie UW /Unia Wolności/, Kongres Liberalno Demokratyczny /KLD/, Platforma Obywatelska /PO/, Prawo i Sprawiedliwość /PiS/, może jeszcze jakieś inne których nie znam lub pominąłem; wszystkie je określam mianem „Solidaruchy” – jest to określenie właściwe, obejmujące całość przedsięwzięcia – tego dziecka Zachodniej Myśli Politycznej /ZMP/ wspartego przez społeczeństwo zbuntowanych niewolników , i kościół rzymski z Karolem Wojtyłą oraz biskupami, oba polskie, niestety.
Co robić?
Trzeba wykazać energię politycznej myśli i organizować się w niezależne polskie partie. Podstawą musi być dorobek piśmienniczy Romana Dmowskiego – oprócz „Kościół Naród Państwo” z taktycznych powodów napisane w wielokulturowym społeczeństwie, zdezaktualizowane.
Dzieła „Polityka Polska, Odbudowanie Państwa”, oraz „Myśli Nowoczesnego Polaka” muszą być lekturą obowiązkową w szkołach. Nie ma niczego podobnego wartością wiedzy politycznej. Będzie to wskaźnikiem rzeczywistej suwerenności, lub jej braku, państwa polskiego i społeczeństwa polskiego.
Ada Czochralski 06.07.2017 ciąg dalszy mojej historii jest we wpisie 6
Poniżej widok pełnego dokumentu SB PRL: