To obrzydlistwo trzeba usunąć bezzwłocznie i przetopić. Bo jest to pomnik polskiej hańby – słabość zasłużona zawsze jest haniebna – szczególnie przedstawiająca chudego, polskiego dezertera, pewno brudnego i urody nieszczególnej – jak to onegdaj nas przedstawiono w filmie „Nasze Matki, nasi Ojcowie” i co świat przyjął do wiadomości – uciekającego tak szybko, że aż trzeba było za nim karabinem z bagnetem rzucić, jak oszczepem…tak zwiewał…i czym tu się chwalić?… bo szukanie współczucia, u obcych, to rzecz daremna i bezsensowna; była, jest i będzie.
Że razi on zmysły estetyczne obserwatora, dzieci szczególnie, żadnej wątpliwości nie ulega; zaś co do intencji autora – zobrazowania tragedii katyńskiej; nie sposób pominąć wszystkie jej okoliczności, takie jak:
- inspiracja niemiecka – rzecz opisana w którymś moim poprzednim wpisie
- „zasługi” niby polskiej, a w istocie filoniemieckiej i antyrosyjskiej – nie antykomunistycznej, ale właśnie antyrosyjskiej – polityki p. Piłsudskiego i jego towarzyszy, po 1926 r. zwanej sanacją. Ludzie ci kontynuowali projekt OHL/Oberste Heeres Leitung/ tzw. Republiki Ludu Ukraińskiego, który miał godzić w interesy i rosyjskie i polskie. Po jego klęsce 1920 Polska wspierała konsekwentnie i wszechstronnie sabotażowe grupy nacjonalizmu „ukraińskiego”, co to zostały na terytorium ZSRR, a także hodując tychże na własnym terytorium – Bandera, Szuchewycz.
- Po klęsce 1920 roku, w polskich obozach internowania, zginęło ok. kilkunastu /a wg. źródeł rosyjskich kilkadziesiąt/ tysięcy Czerwonoarmistów – nie przez rozstrzelania, ale przez złe warunki traktowania i bytowe – głód i choroby – efekt podobny.
Konkludując:
-
Rosjanie mieli się za co mścić.
-
Jeżeli zaś ten pomnik ma też nawiązywać do tzw. „wbicia noża w plecy 17 września 1939”, to figura jest źle usytuowana…powinna leżeć, jak trup…bo trupem leżącym w krwi i pyle, u stóp armii niemieckiej było państwo polskie i jego armia, tego dnia.
- Gwoli pocieszenia można dodać, że była to ówcześnie najlepsza na świecie – armia niemiecka.
Adam Czochralski 4.05.2018