Słysząc o planach Solidaruchów, dotyczących wojennych reparacji; zarówno od strategicznych sojuszników – Niemiec, jak i strategicznych wrogów – Rosji /poseł Pięta/; nie przychodzi mi do głowy inne skojarzenie, jak: to są dzieci bawiące się w piaskownicy znalezionym i uzbrojonym granatem…
Żeby wiedziały co z tego może wyniknąć, uciekłyby zapewne gdzie pieprz rośnie; najwidoczniej nie wiedzą i dlatego takie spokojne i uśmiechnięte…uśmiechem Downa…
Jeśli już czegoś się domagać, to wykreślenia z niemieckiej konstytucji, wszystkich tych zapisów o „granicach sprzed 8 maja 1945” i jakowychś zobowiązaniach państwa niemieckiego na tych terenach i podpisania traktatu pokojowego.
W pozostałych sprawach, graniczno – reparacyjnych umowy obowiązują. Podważać je dziś, ze strony polskiej, może tylko zdrajca interesu polskiego.
Adam Czochralski 25.08.2017