277 Sprawa prezydentury i nie tylko… 25.11.2024
Obraz kampanii prezydenckiej – na modłę amerykańską zresztą – który nas troszkę bawi a rozbawi jeszcze bardziej, w miarę jej postępów i ujawnienia kolejnych wad kandydatów: jak to było z Markiem Twain’em który też gdzieś kandydował i zaraz się okazało, że to oszust, złodziej, morderca i na dokładkę bije żonę i głodzi dzieci/chyba/… Aby tego uniknąć, i na przyszłość nie mieć problemów z uchwalaniem ustaw, trzeba aby parlament uchwalił, że prezydenta wybiera, zwykłą większością, Zgromadzenie Narodowe, na czas trwania kadencji parlamentu. A konstytucja?…a pies ją trącał – to dzieciątko komuszo-solidarusze; zresztą już została zerodowana – deptaniem jej wzniosłych zasad – o wolności wyrażania i głoszenia poglądów,CZYTAJ WIĘCEJ