Dzisiejszy atak amerykańsko-angielsko-francuski rakietowy, na cele syryjskie, jest godny potępienia.
Stanowi rzecz znacznie gorszą niż zbrodnia – jest błędem.
Zastrzeżeniem pierwszym jest, że został przeprowadzony nie w samoobronie i bez uzyskania opinii OPCW: użyto czy nie użyto zakazanej broni i akceptu RB ONZ w razie pozytywnej, i stanowi przesłankę degradującą pozytywny walor tej instytucji/ONZ/; zaś jej osłabienie będzie prowadziło do wzrostu ilości przemocy w świecie. Przed nią nikt nie będzie zabezpieczony – przypadek WCT w NJ.
Drugim zastrzeżeniem jest fakt, że akcja została przeprowadzona przez kraje, mające paskudne kolonialno-niewolnicze incydenty w swojej historii; stanowi tym samym ostrzeżenie dla byłych krajów, czy państw, ongiś pokrzywdzonych. I zainteresowani osłabieniem sensu largo Zachodu, mają dodatkowy argument…patrzcie co Was czeka, jak nie będziecie nas słuchać…
I zastrzeżenie ostatnie: to miała być demonstracja siły…a okazała się być demonstracją słabości i tchórzostwa; wystrzelić rakiety potrafi każdy głupi…pamiętam w latach 60-tych, mieliśmy kolegę zwanego „rakietnikiem”…miał leciutką szajbę na punkcie „rakiet”; ciągle jakieś produkował: okręcał ołówek papierem i napełniał powstałą tutkę siarką zeskrobaną z zapałek, i je puszczał…bez stosownego umiaru, ile można?…
Otóż cele są ważne…a tu się okazało, że celami były – jak na poligonie – wyznaczone, zapewne opróżnione z ludzi i wartościowego sprzętu, jakieś budowle…w miesiąc do odbudowania, prze dzisiejszej technice budowlanej.
Dopóki nie potraficie namówić Ruskich, aby pozbyli się swojej broni atomowej i rakiet, wszelkie takie demonstracje są śmiechu warte; i świat już się śmieje, choćby z tych napuszonych min „mężyków stanu” i ich górnolotnych frazesów…które się ziemi nie trzymają, nie dlatego aby dostały skrzydeł, ale że im ziemia spod stóp uciekła /Dmowski/…najlepiej to widać w telewizji, zaś komentarze w intermediach niezależnych.
Adam Czochralski 14.-4.2018