Wobec projektowanych baz amerykańskich wojsk w Polsce, deklaruję kategoryczny sprzeciw.
Polska jest otoczona samymi przyjaznymi krajami, i sama wobec nikogo, żadnych agresywnych zamierzeń nie ma.
Instalacja tu „Fortu Trumpa”, czy też „Fortów Trumpa”, jest, też z amerykańskiego punktu widzenia, niemoralne.
Takie bazy się instaluje na pustyni albo na mało zaludnionym terenie; w „polskim” wydaniu rzecz jest tworzeniem „żywej tarczy” z polskiej ludności. Praktyki podobne stosują terroryści w Syrii.
My wobec Rosjan, i innych nacji, tworzących onegdaj Armię Czerwoną, mamy dług wdzięczności za wyzwolenie spod barbarzyńskiej niemieckiej okupacji, i żaden uczciwy Polak na Ruskiego ręki nie podniesie.
Błędem strategicznym amerykańskim, jest sąd, że ta Wasza rezydentura solidarnościowa – te kundelki i czubki, dziś naszym krajem rządzące a nieodpowiedzialne, i deklarujące Bóg wie co, stanowią odbicie postawy ogólnospołecznej – czego wynik wyborów miałby być dowodem. Za tym wyborem stoi obietnica 500+ oraz obniżonego wieku emerytalnego. Nic innego.
Jeżeli Amerykanie zamierzacie wojować z Ruskimi, co jest kretynizmem samym w sobie – to nie tu. Dość jest miejsca na świecie, na takie „zawody”, gdzie cywile z babami i dziećmi nie będą poszkodowani. Winno to być w wszelkich planach uwzględnione, szczególnie wobec kraju, którego ziemia jest ciężka od krwi tej jej społeczności, która tu w nią wsiąkła.
Nie uwzględnienie powyższego, nasuwa wątpliwość: czy Ameryka jest faktycznym sojusznikiem Polski, i ludności tu zamieszkującej, czy tylko uważa nas za narzędzie, które zużyte można odrzucić?…
Nie dla jakichkolwiek baz, ani obcych wojsk na tym terenie.
Adam Czochralski 28.09.2018