Legitymacja Aleksandra Łukaszenki do sprawowania urzędu prezydenta republiki jest poparciem niekwestionowana; podobnie jak legitymacja Maduro w Wenezueli, podobnie jak Asada w Syrii.
Problem polega na tym, że tzw. Zachodowi, pod przywództwem USA, się to – niezależność – nie podoba, i metodą kolorowych rewolucji, tenże Zachód, dąży do dostosowań swojego „porządku”, który w rzeczywistości stanowi najczęściej krwawy chaos vide Jugosławia, Irak, Libia, Syria. O degradacji rodzimego przemysłu wspomnieć też warto, z likwidacją, za polskim przykładem, niegotowej elektrowni atomowej.
Zważywszy na powyższe: Wy Ludu, co protestujecie na ulicach Mińska i gdzie indziej, i Dziewczynki z kwiatuszkami co im pomagacie – idźcie wszyscy lepiej do domu, spać, żeby rano do roboty wstać, a te kwiatuszki do wazonów wstawcie.
Zachód skretyniał, moralnie się rozkłada, ręce podniósł przed zgnilizną i śmieciem wszelkim, i dąży prostą drogą do katastrofy; nie warto go słuchać ani naśladować.
Kształtuje rzeczywistość będącą zaprzeczeniem platońskich ideałów: prawdy, dobra, piękna.
Prawdziwa wolność Słowian, to jest wolność od dominacji Zachodu. Macie ją teraz Białorusini.
Dzisiejsza Białoruś, pod rządami Łukaszenki, ze swoimi porządkami, stanowi przedmiot zazdrości wielu; głównie na Zachodzie zresztą.
Adam Czochralski 2020.08.16