13 O moim PRL-owskim zębie 27.08.2017
Było to dawno, dawno temu, za górami lasami; konkretnie zaś: lata 50-te i w Świdrze w szkole podstawowej. Szkoła ta była normalna peerelowska, po wojnie chyba zbudowana, zawierała m.in: stołówkę, gdzie latorośl biedoty okolicznej, za psi grosz, albo wręcz za darmo, mogła się najeść, był gabinet higienistki gdzie też wszy wyszukiwano, no i było miejsce najstraszniejsze, budzące grozę powszechną i obchodzone z dala, z szacunkiem – dokonywano tam tortur dzieci niewinnych – gabinet dentystki. Komuchy bowiem, uwidziały sobie, uszczęśliwić naród, m. in: powszechną i bezpłatną opieką zdrowotną; dzieci także podlegały tym rygorom…prawdziwi Polacy siedzący w Londynie i w lasach – jako wyklęci, robili co mogli,CZYTAJ WIĘCEJ