20 O dziwnej miłości 15.09.2017

20 O dziwnej miłości 15.09.2017

Człowiek myślący o polityce, nie może poniechać próby zrozumienia: jak to jest możliwe, że Zachodnia Myśl Polityczna /ZMP/ reprezentująca państwa ustroju monarchicznego i republikańsko-konstytucyjnego, od socjalizmu odległe, jeśli chodzi o Polskę, zachowuje się dziwnie.

Specyfika owa wyraża się w tym, że popiera owa myśl, w naszym kraju. wszelkimi sposobami, ruch polityczny uznający się za kontynuatora tradycji myśli i czynu: socjalizmu, począwszy od 19-to wiecznego PPS → sanacja → Solidaruchy…

Myśl polityczna wszelka, ma swoją bezwładność, w pamięci narodów najłatwiej zapadają te chwile z ich historii, kiedy bieg spraw był zgodny z ich ideami i instynktami, politycy zaś je reprezentujący, bardzo lubią, albo nawet jeszcze bardziej, to co lubią ich wyborcy; wniosek z tego taki, że historyczne przypadki dotyczące Polski, zapadły głęboko w pamięci ZMP narodów i że ta polityka będzie konsekwentną, aż do skutku; z tendencją do ekstrapolacji tych przeszłych zdarzeń, tak sympatycznych i w pamięci zapadłych.

Polityk musi przewidywać; a żeby to robić skutecznie, trzeba wiedzieć, nie ma zaś lepszego źródła wiedzy niż historia; u nas szczególnie jest potrzeba aby wiedzieć, co nieco choć, o dziełach ideowych antenatów rządzącego ugrupowania. Niestety w warunkach dzisiejszych, grupa owa nie jest zainteresowana, raczej odwrotnie, w przypominaniu roli swoich idoli w historii naszego państwa.

Stąd ta inicjatywa spojrzenia za siebie, historia bowiem lubi się powtarzać, szczególnie wśród ludów które własnej zapomniały, wykazując jednakowoż energię polityczną, w wyborach choćby. Dodam, że rzetelności relacji Dmowskiego nikt, nigdy nie zaprzeczył i na niego, jedyną receptą było przemilczenie.

tom 3 str.223 Roman Dmowski, Pisma /Warszawa marzec 1904/

Ostatniemi czasy prasa angielska zaczęła się żywiej interesować Polską. Jest to fakt z tego względu pożądany, iż lepiej, żeby o nas mówiono, niż żeby milczano, bo dla wszelkiej sprawy najbardziej zabójcze jest zapomnienie. Ale jest w tem zainteresowaniu coś co razi dobry smak polityczny: zajmują się nami przeważnie o tyle tylko, o ile przypuszczają, że Rosja może mieć z naszej strony kłopot, tak samo, jak w innym sezonie politycznym zajmują się Ormianami lub Macedończykami. O tem, że jesteśmy narodem, mającym swoje interesy i swoja polityką, że z temi interesami i z tą polityką trzeba się liczyć – niema mowy…

str.376 tamże /Warszawa styczeń 1905/

partie socjalistyczne swem wysunięciem na czoło interesu klasowego, swą demagogią i nie znającą wędzideł agitacją, swą bezmyślną i bezkrytyczną polityką frazesów i demonstracyj pracują nad dezorganizacją polskiego społeczeństwa. Ostatnie zajścia w Warszawie, w których nawet planowa akcja „komitetów” skierowała się przeciwko społeczeństwu (przecięcie dowozu żywności do miasta, usiłowanie przecięcia rur wodociągowych i t.d.), o tyle o ile były dziełem partyj socjalistycznych, w szczególności P.P.S. miały wyraźnie na celu odjęcie ogółowi spokoju, doprowadzenie go do nieprzytomności politycznej, do stanu, w którym możnaby mu narzucić rzeczy, przeciwne jego zbiorowej woli. Rezultatem…

str. 386 tamże /Warszawa luty 1905/

Opinia zrazu nie rozumiała tych wystąpień i lekceważyła ich wpływ możliwy. Liczne koła oburzały się nawet na ich potępienie. Niebawem wszakże przyszła chwila, kiedy odczuto, że krajowi zaczyna grozić niebezpieczeństwo dezorganizacji życia społecznego i dzikiej represji ze strony rządu. Zwięrzece zachowanie się wojska i policji podczas znanych zajść warszawskich było w tym względzie wyraźną zapowiedzią. Naraz zapanował zamęt: bezrobocie niemal powszechne, dezorganizacja życia, wybryki uliczne, niszczenie i rabunek cudzego mienia przez motłoch, terror od dołu, nie dopuszczający powrotu do normalnego życia, terror rządowy, skierowany do całej ludności miasta, morderstwa i grabieże ze strony policji i wojska, a obok tego rozchodzące się wieści o przygotowywanym ruchu zbrojnym na większą skalę , zbieranie pieniędzy na broń w imieniu jakichś komitetów, wiadomości o zrabowaniu składu dynamitu w Dąbrowie, oraz nowe daty, wyznaczane na straszne rzeczy, mające się dziać w mieście i kraju i t.d., i t.d. Wobec tego wszystkiego w opinii zupełny rozgardiasz: sfery żydowskie i zbliżone do socjalistów sympatyzują z „wielkim porywem”, deklamują na cześć „świętego szału”, głoszą potęgę partyj socjalistycznych, które „zorganizowały” i „prowadzą” ruch tak potężny; zwyrodniałe entuzjastki próbują aktywizować swoje pierwowzory z 63-go roku; ludzie przeciętni, spokojni i tchórzliwi obawiają się wypowiedzieć swoje zdanie, jak się bali zawsze; ugodowcom wreszcie wyobraźnia ukazuje w socjalistycznym Robotniku wydane na nich wyroki śmierci.

Ludziom rozumnym, mającym trochę charakteru i sumienia narodowego, otworzyły się oczy na stan wewnętrznej dezorganizacji opinii, do jakiego doprowadził społeczeństwo nasz typ publicznego życia. Zrozumieli oni niebezpieczeństwo, tem większe, iż zjawiły się dowody, ze ruch ma nie tylko źródła w usposobieniu mas i agitacji rewolucyjnej. [1] Stwierdzono, że po kraju włóczą się jacyś tajemniczy prowokatorzy, często niemal pewne, że agenci rządowi, w wielu okolicach, zwłaszcza na wsi, policja wprost podżega do rozruchów, do napadów na dwory…

W tem ciężkim położeniu jedynie stronnictwo demokratyczno-narodowe okazało się zdolnem do zajęcia wyraźnego, energicznego stanowiska, zgodnego z jego polityką od początku wojny. Odezwy Komitetu Centralnego Ligi Narodowej i redakcji Polaka…

tom 4 str 93 cd.

/…/Demokracja narodowa podjęła tu zadanie niesłychanie trudne. Gromadzić siły do walki z ruchem rewolucyjnym w kraju, w którym przecie społeczeństwo po stronie rządu nie stoi, mieć w tej walce przeciw sobie nie tylko szeregi rewolucyjne, ale i organy rządu, które działalność demokracji narodowej traktowały równie wrogo, jak działania socjalistów – drugiego przykładu podobnego położenia nie znajdziemy nigdzie w historii. Dopiero kiedyś w przyszłości, z dalekiej perspektywy ten czyn obozu narodowego polskiego będzie właściwie oceniony.

Działacze demokratyczno-narodowi byli z jednej strony mordowani przez rewolucjonistów, z drugiej – zamykani przez rząd w więzieniach. Cudzoziemiec nie znający naszych stosunków, nigdyby nie zrozumiał, jak można było w takich warunkach akcje przeciwrewolucyjna organizować. Polak z niezmąconym umysłem to zrozumie, bo wie, że w Polsce dla uczciwej sprawy wielkie rzeczy można zrobić przez odwołanie się do poczucia narodowego, do gorącej miłości ojczyzny. Tylko trzeba mieć śmiałość to zrobić i trzeba zrobić bez wahań, bez zastrzeżeń, omówieni, trzeba się e oglądać na to, czy nasze napięcie uczuć, nasze podniesienie tonu narodowego komuś się podoba czy, czy nas wobec kogoś nie naraża…

A cóż wobec tej walki robili nasi konserwatyści?… Oni patrzyli na nią z założonymi rękami, choć tam przecież walczono o rzeczy, które każdemu szczeremu konserwatyście muszą być najdroższe. /…/

———

Dodać trzeba, że „bohaterowie” tych wydarzeń, za 20 lat zdobyli, w niepodległej już Polsce, dyktatorską władzę i doprowadzili do katastrofy roku 1939, po następnych 5-ciu latach, do rzezi Polaków w powstaniu warszawskim; po drodze /w 1981/ usiłowali doprowadzić do interwencji wojsk Układu Warszawskiego, dziś ich ideowi spadkobiercy rządzą już 28 lat…jak na „aktywizm” to bardzo długo…

A tym co powiedzą: że to stara historia, i że to niemożliwe; odpowiadam: rzeczy niemożliwe leżą w zaprzeczeniu praw fizyki, a nie w działaniach człowieka, chcącego i mającego możliwość realizacji tej chęci. Zaś na pytanie: po co taki scenariusz? odpowiadam: to pytanie jest źle zaadresowane.

Adam Czochralski 15.09.2017

[1] Spostrzeżenie to koresponduje ze wspomnieniami Józefa Piłsudskiego w „Pisma zebrane” wyd. rok 1937 gdzie expresis verbis stwierdził: „…ciekawostką dla mnie było. że najwięcej broni na potrzeby rewolucji przechodziło przez najbardziej strzeżoną granicę pruską…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *