O „polskich” kacetach (50)

O „polskich” kacetach (50)

Tak sobie myślę: skąd to oburzenie i protesty wobec enuncjacji JE ambasador Izraela? która coś tam powiedziała brzydkiego /nie wiem co właściwie/ ale to nie ma znaczenia.

Kobiety z natury swojej są dość prostolinijne i to co mają w sercu, to i na języku; stąd domniemywać można, że powiedziała coś, co funkcjonuje jako paradygmat w światowej opinii; ale czy może być inaczej, skoro:

Polska weszła w 1989 pod rządami Solidaruchów, na światowe „salony”, jak ten kundel, co to w mordce przyniósł kaczkę, co to ją był gdzieś na polu, z poświęceniem, upolował /to był polski przemysł – całkiem niezły, 38-mio milionowy rynek zbytu i polska siła robocza – tania a całkiem nieźle wyedukowana/ a Państwo lubili kaczki, szczególnie smażone. Ale, minęło trochę czasu, po kaczce ani śladu, kosteczki kundel już nawet spożył, i nawet się trochę „roztasował”, jakieś legowisko pod schodami sporządzając, nawet miseczkę miał już swoją…ale nic nie trwa wiecznie, szczególnie to dobre; ktoś wreszcie zauważył i podniósł alarm, że: kundel zapchlony, śmierdzi, i że nawet jakoweś parchy na nim wyłażą, i że czas najwyższy skończyć z tą „Pańską” fanaberią; krótko mówiąc: wynocha z tem łajnem, i paszoł wont, jak mówią Rosjanie.

I właśnie mamy teraz do czynienia z takową sytuacją.

Ale, bardziej na poważnie: czy można inaczej traktować „państwo”, co to z własnej i nieprzymuszonej woli, likwiduje własny przemysł, niszcząc jedno, i sprzedając za butelkę wódki i obietnicę, drugie, m. in.  – potężną fabrykę samochodów /FSO za 100,- PLN/, stocznie /nie wiem za ile poszły/; będąc zacofaną w produkcji prądu /wszystko na trującym węglu/ likwiduje prawie gotową elektrownię atomową /Żarnowiec/; które blokuje tranzyt gazu /Jamał 2/, za który za samych opłat tranzytowych miałoby ok 1 mld USD rocznie, plus miejsca pracy, a z tych niepobranych opłat funduje sąsiadom podmorski rurociąg gazowy /Nord Stream/; które z sąsiedniego atomowego mocarstwa, któremu zawdzięcza realny /nie autonomiczny jak po 1918/ niepodległy byt, a jego ludność życie, robi wroga – niszcząc pomniki wdzięczności, a nawet groby poległych wyzwolicieli?…

Nie, takiego państwa inaczej traktować nie można, bo z Zasrancen tanzt man nicht, jak mówią, tym razem Niemcy; i to oburzenie na panią ambasador jest zgoła bezzasadne…

Zaś stricte jeśli chodzi o kacety, to były: i w Polsce i polskie; był taki sanacyjny obóz w Berezie Kartuskiej.

Adam Czochralski        28.01.2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *