O odpowiedzialność Żydów (52)

O odpowiedzialność Żydów (52)

Sprawa współodpowiedzialności Żydów za Holocaust

Była taka. I nie chodzi mi o udział kapitału żydowskiego w zbrojeniach III Rzeszy, choć był niebagatelny, ani o postawę ludności żydowskiej w Niemczech i II RP. Ci ludzie,w zasadzie, owej odpowiedzialności nie ponoszą – jakąś w Niemczech, gdzie ich pozycja społeczna była liczącą się. Troszczyła się ona raczej o swoje codzienne sprawy, i jeśli chodzi o Polskę, często  biedę klepali. Choć udziału warszawskiego żydo-socjalistycznego elementu patologicznego, z Tatą Tasiemką, w poparciu zamachu majowego 1926, też pomijać nie należy.

Rzecz idzie o oligarchię żydowską, najczęściej finansową, zajmującą poważne miejsce w polityce amerykańskiej i angielskiej, i jej udział w rozstrzygnięciach traktatu wersalskiego po I-szej wojnie światowej.

Ona to /oligarchia/ wynajęła, i zapewne sowicie opłaciła, adwokata walijskiego nazwiskiem Lloyd George – pełnił on przy tym funkcję premiera angielskiego; z racji zawodu i pozycji, brylował na owej konferencji. Clemenceau był stary i zmęczony, Wilson zaś, o sprawach europejskich, zielonego pojęcia nie miał. Trochę został oświecony memoriałem Dmowskiego, dostarczonym mu „jeszcze ciepły”, bo z drukarni dopiero co wyszedł i statkiem został mu przesłany w 1917. Wiele to nie pomogło; po bezpośrednim kontakcie Dmowski stwierdził: wiedziałem, że jest źle, ale nie wiedziałem że aż tak…/Pisma/

Ów Lloyd George został jej /oligarchii/ rzecznikiem na konferencji; z uwagi zaś, że Niemcy to była żydowska miłość, siłą rzeczy został rzecznikiem sprawy niemieckiej.

W sprawie tej „miłości”; pamiętam, że wyraziłem kiedyś w jakiejś dyskusji w latach 70-tych w klubie KIK w Szczecinie, pogląd, że: ustała ona po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech; i pamiętam, że prof. Jabłoński z Uniwersytetu Poznańskiego, mnie skorygował: że nie, że to dopiero nastąpiło po „nocy kryształowej”; zapewne miał rację, jako historyk.

Otóż owa „opcja” rękami  Lloyd George’a spowodowała dwie rzeczy które przesądziły o bezprzykładnej klęsce Polski w 1939 i Holocaustem, jako jej następstwem.

Rzeczą pierwszą, jest spowodowanie, że po rozejmie 11 listopada 1918 Armia Hallera była pół roku przetrzymywana we Francji;…po co? Otóż po to, aby w tej nowej Polsce ustanowić rządy będące prostą kontynuacją Rady Regencyjnej, rządów „polskich” z niemieckiego nadania – Kucharzewskiego /co to Dmowskiemu nie wierzył/i Ponikowskiego, Polnische Wehrmacht’u i dezerterów legionowych, co to wyleźli bohatersko z wagonów w których się byli schowali: jako siłowego zaplecza wyżej wymienionych instytucji i Panów, ówczesnych „mężów stanu” –jako formy nowego rządu „polskiego”; Polski w kształcie dzisiejszego województwa mazowieckiego, niecałego…

Ten plan został zrealizowany, i rzutował na późniejsze meandry polityczne i ewolucję II RP. Świadomie nie używam słowa „rozwój” społeczno-gospodarczy np. takowy nie był przewidziany dla „bękarta traktatu wersalskiego”; i gdyby Piłsudski żył dłużej, niż do 1935 roku, nie byłoby nawet tego „eksperymentu” z COP /Centralny Okręg Przemysłowy/. Polska miała być tym, czym jest dzisiaj: rezerwuarem taniej siły roboczej, nie zaś w pełni suwerennym państwem, dbającym o pomyślność i rozwój cywilizacyjny, w tym opiekę zdrowotną, obywateli.

Polska w formie II RP miała byś słaba i zacofana, i była taka.

Rzeczą drugą, która zdeterminowała klęskę Polski i jej tragiczne dla polskiej ludności, narodowości żydowskiej szczególnie, skutki, było odrzucenie planu Dmowskiego dotyczącego północnej granicy. Wg. tego planu, ta granica , na wybrzeżu Bałtyku oparta, miała się zaczynać od dzisiejszej Kłajpedy /włącznie/ i sięgać nieprzerwanie do rejonu ok. 15 km przed Słupskiem /też dzisiejszym/. Prusy Wschodnie miały być zlikwidowane, zaś jako rekompensata, do Niemiec miała być włączona Austria. Litwa miała zostać włączona do Polski na zasadach autonomicznych.

Taki plan, możliwy do realizacji przy poparciu zwycięzców – ententy, został odrzucony.

A co, gdyby był zrealizowany?

Granica polsko-niemiecka byłaby o połowę krótsza i z wojskowego punktu widzenia, znacznie łatwiejsza  do obrony – ta z 39 roku nie była możliwa do takowej; Niemcy byłyby słabsze a Polska byłaby silniejsza, też ludnościowo; miałaby trzy duże porty morskie i kilka mniejszych; środki zaś i ten wysiłek jaki poświęcono na budowę Gdyni, można by lepiej wykorzystać.

Pozostaje zagadnienie: byłaby II wojna światowa, czy nie? Tego nie wiem, ponieważ też inne czynniki grały rolę /ekspansja kolonialna Niemiec i konkurencja na morzu z Anglią/; wiem natomiast, że nie byłoby Prus Wschodnich i potrzeby budowy eksterytorialnego korytarza, relacja potencjałów militarnych polsko-niemieckich i logistyki strategicznej, terenowej, byłaby inna; nie tak dla Niemiec komfortowa. Polska byłaby krajem traktowanym poważniej i stosunki europejskie byłyby bliższe równowagi.

Uważam, że polityka żydowska swoim wpływem na konferencję wersalską, ponosi poważną odpowiedzialność za te wydarzenia, szkodliwie i tragicznie, zaistniałe w Europie po I-szej wojnie światowej.

Dmowskiego nie posłuchano wtedy; skutki okazały się straszne; Dmowskiego kontestuje się dzisiaj…powiem za nim: respice finem.

Adam Czochralski          29.01.2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *