87 Kołodko i zegar 25.07.2018

87 Kołodko i zegar 25.07.2018

Nabyłem ostatnio najnowszą książkę G.W. Kołodki pt. „Czy Chiny zbawią świat”…do ruiny mnie doprowadzi autor tą swoją twórczością…35 PLN…ponieważ jednak , mimo wielu różnic w poglądach, cenię sobie Pana P.T. Grzesia, w trosce o jakość jego zasobu poznania, pozwalam sobie na parę uwag odnośnie dzieła, z którego źdźbło uczytałem.

I tak; autor wyraził pogląd że: „ Czasy niby pokojowe, ale wojny się toczą. Niemało mamy regionalnych konfliktów i wybuchów lokalnych starć, ale lepsze takie zło niż wielka globalna eksplozja /…/” /tamże str.13/

Otóż teza taka winna być zaopatrzona w uwagę, po słowie „lepsze” : „ w dominującej części świata”. Nie trzeba bowiem być specjalnie uzdolnionym, aby wiedzieć, że z pewnością, ludy, a jest ich kilkadziesiąt milionów, krajów takich jak: Irak, Libia, Syria, wolałyby wielki konflikt angażujący mocarstwa, niż piekło wojny domowej, które w wielkim stopniu, przez nie, w ich kraju, jest inspirowane.

I o zegarze. W książce autor zamieścił obraz zegara…słynnego Zegara Zagłady Cywilizacji – pokazuje on, jak skutkiem różnych wydarzeń na świecie, ile minut zostało do godziny 12.00,  czyli zagłady. Dziś wskazuje 11.58 – za dwie minuty 12. I został ten zegar sporządzony przez „/…/grono wybitnych uczonych, przede wszystkim fizyków, w tym laureatów Nagrody Nobla, od 1947. Najlepiej było w 1991 roku, gdy rozpędu nabrała – uruchamiana też za sprawą Polski – posocjalistyczna transformacja ustrojowa i gdy wygasała zimna wojna, ta pierwsza. Wtedy do północy pozostawało siedemnaście minut. Najgorzej jest teraz…”/tamże str. 29/.

Tak sobie myślę: jakaż mądra była konstaatcja Mistrza Dmowskiego, który stwierdził onegdaj z goryczą, że „wiedza polityczna jest to wiedza ezoteryczna, ludowi niedostępna…”…, widać fizycy, nobliści i inni P.T. establishmentowcy też nie są wolni od tej przypadłości przykrej; i przykro jest mi, podwójnie, że i mój faworyt Mistrz Kołodko też ten pogląd podziela…

A dlaczego” otóż dlatego, że w czasach tzw. Zimnej Wojny, istniał przybliżony parytet sił. Powodował że Zachód i Wschód, jak te dwa psy, po obu stronach płotu, się zaciekle obszczekiwały, nie robiąc sobie, prócz hałasu,  właściwie żadnej krzywdy. Wskazany rok 1991, to był rok, kiedy ten parytet został zniszczony. Durnowaty lud i jego durnowaci przywódcy, i też fizycy – nobliści, obwołali zwycięstwo, implicite wszelkich „słuszności” ideologicznych, społecznych, moralnych i innych niewymienionych a szczegółowych. Płot został przewrócony, psy zostały – oba największe z bronią jądrową nietkniętą.

Chodziło o czas /1991/ kiedy został rozwiązany Układ Warszawski i rozbito Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i na „placu boju” zostało NATO i USA jako niekwestionowany hegemon światowy; dziwnym byłoby gdyby wobec tak wielkiego sukccsu, jego beneficjentom się w głowach nie zawróciło…i się zawróciło. USA, bez „zbędnej” zwłoki się tym hegemonem ogłosiły, spotykając się z milczącym przyzwoleniem świata, które utwierdziło je w tym „statusie”. Choć nie wszyscy Amerykanie, amerykański jastrząb George Bush senior –wtedy ex prezydent – kiedy usłyszał o Samostijnej Ukrainie, wzdrygnął się powiedział: „nie, to nie”; a nawet wcześniej  namawiał „niepodległościowców” małoruskich do wsparcia Gorbaczowa i integralności ZSRR…

Na konkrety, w tej nowej sytuacji, długo nie trzeba było czekać: USA z NATO razem, zaczęły „robić porządek” z, już byłymi aliantami ZSRR. Spośród europejskich, jednych rozbito i zmasakrowano – Jugosławia, innych włączono do NATO, „urządzanie” Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej jest in statu nascendi, budząc widoczny dyskomfort psychiczny niektórych wrażliwszych…

I jak teraz wytłumaczyć: jak to jest możliwe, że po takim wielkim cofnięciu wskazówek „zegara” do – za 17 minut dwunasta, w ciągu 27 lat, w spokoju i pokoju na kluczowym europejsko-amerykańskim obszarze, dojść do za 2 minuty 12?…

Nie ma innej sensownej odpowiedzi, na takie pytanie, jak: niepotrzebnie przewrócono płot i zburzono korzystny dla wszystkich – USA nie wyłączając – parytet sił…bo prawdziwi mężowie stanu co to widzą daleko i mają tą siłę moralną i siłę materialną jednocześnie, to jest ewenement niespotykany. Rządzą ci co to potrafią głupi lud namówić, żeby nań głosował, a potem: jakoś to będzie. Raz komediant – Reagan, raz fizyk – chyba Fiord, dziś biznesmen w dziedzinie nieruchomości– jeśli chodzi o USA. To zjawisko jest uniwersalne niestety, skutkiem są takie „ekscesy” wskazówek zegara; siła bezwładności determinuje polityką.

Bo ten „cudowny” rok 1991, tak wychwalany, to był czas kiedy podpalono lont, tlił gdzieś tam sobie spokojnie, nikomu nie wadząc, dziś nagle odkryto, że on już całkiem króciótki – dwuminutowy, i że świat ma problem z tą bombą co to ma go wysadzić…Niestety urojenie to nie jest, i to urządzenie trzeba rozbroić. Nie widzę innej drogi jak, choć częściowe przywrócenie równowagi w Europie. Domniemani, nie faktyczni, beneficjenci” roku 1991 powinni się cofnąć. NATO trzeba rozwiązać a na obszarze od Odry na wschód i południe – terytoria byłych radzieckich aliantów – uczynić strefa neutralną, bezatomową – częściowo wg. planu mojego imiennika Rapackiego.

Obszar byłego ZSRR trzeba zreintegrować, oczywiście po wcześniejszym oczyszczeniu niektórych „państw” z bandyckich resentymentów II wś.

Quod scripsi scripsi.

Adam Czochralski  /ert@ert-blog.pl/      25.07.2018

PS. Tekst ten przesyłam też autorowi omawianego dzieła na jego blog…ciekawe czy go zmoderuje do kosza, czy też opublikuje…zakłady można już przyjmować…

PS. nr.2. Kto myślał, że GWK opublikuje i się ustosunkuje, ten się pomylił; nie dziwota, sam bym tak zrobił, tezy bowiem, że w 1991 było najbezpieczniej, obronić się nie da. Ludzie myślący i przewidujący, widzieli zagrożenie, dziś zewsząd wyłażące, i się bali, ale byli bezsilni; rejwach powszechny, w tym establishmentu wszelkiego, wobec epokowego zwycięstwa „prawdy i dobra”, zagłuszał wszystko.

Żeby się uciec do porównania z historii, to najbliżej są Niemcy i porównanie…z entuzjazmem ludu niemieckiego wobec zwycięstw Hitlera, sprzed 1.09.1039 – Nadrenia, Austria i Czechosłowacja. Lud się radował, a ostrzelana, zahartowana w boju I wś.  i doświadczona generalicja , generał pułkownik Ludwig Beck np. – szef sztabu i twórca Wehrmachtu, trzęśli się ze strachu…zupełnie jak dzisiaj lud, co to zapasy jedzenia robi i schrony buduje…i to po po tak wielkim zwycięstwie…czyżby go nie było?…

Adam Czochralski       26.07.2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *