89 Tako rzecze Mistrz 13.08.2018

89 Tako rzecze Mistrz 13.08.2018

„Myśli Nowoczesnego Polaka” Roman Dmowski Warszawa 1903

/…/ Naród jest niezbędną treścią moralną państwa, państwo zaś jest niezbędną formą polityczną narodu. Naród może utracić państwo /dziś lepiej nie ryzykować – uwaga moja/ i nie przestaje być narodem, jeżeli nie zerwie nici moralnego związku z tradycją państwową, jeżeli nie zatraci idei narodowo-państwowej, a z nią zarówno świadomego jak nieświadomego, żywiołowego dążenia do odzyskania politycznie samoistnego bytu.Te dążenia odpowiednio do warunków, rozmaite mogą przybierać postacie, w rozmaitych wyrażać się bliskich celach, ale istnieć muszą. Inaczej naród schodzi na poziom szczepu, cofa się niejako do tego, czym był przed rozpoczęciem państwowego życia, przed uformowanie swej zbiorowej indywidualności, abdykuje z dziejowej roli, a co dalej idzie, musi wejść nie tylko formalnie, lecz moralnie w skład obcego państwa, zespolić się z innym narodem politycznie by ulegać w następstwie coraz silniejszemu jego wpływowi kulturalnemu, by w końcu zostać przezeń całkowicie zasymilowanym. Bo państwo jest nie tylko organizacją polityczną, ale narodową i kulturalną.

Idea narodowa wyzuta z pierwiastków państwowych jest absurdem. Można pozwolić na pielęgnowanie jej artystom zamykającym się w sferze twórczości indywidualnej, można nie dziwić się gdy o niej swiergocą próbujące u nas tak często swoich sił w politycznych dyskusjach dzieci, ale polityk mówiący o niej – bredzi albo dopuszcza się oszustwa w celu zaprowadzenia ludzi tam gdzie iść nie chcą. W narodzie naszym, doznającym od kilku już pokoleń krzywd od państwa i stąd zmuszonym istniejące, realne państwo nienawidzieć, słabsze lub politycznie zdemoralizowane umysły zapominają częstokroć, że to państwo jest im nienawistne dlatego, że jest obcym, /niekoniecznie, rządząca zdradziecka rezydentura wystarczy -uwaga moja/ i zdaje im się, że źródło zła w samej państwowości leży /dotyczyło ówczesnych socjalistów – uwaga moja/. We wszystkich zaś narodach, zwłaszcza tych, których lud nie jest wykształcony w samorządzie, pod wpływem wysuwania się na widownię żywiołów umysłowo ruchliwych a pozbawionych politycznej kultury, zdarzają się często ludzie, którzy korzystając z dobrodziejstw państwowego bytu, nie rozumieją ich źródła, nie zdają sobie sprawy z tego, że to co oni przeciwstawiają państwu, temuż państwu zawdzięczają swe istnienie i bez niego uległoby prędkiej zagładzie. Złorzeczą więc państwu i idei narodowej, a towarzyszą im chętnie żywioły obce, które ze swego stanowiska pragną rozkładu państwa i narodu, bo nie mają z nimi nic wspólnego. Narody posiadające własne państwo mogą takie poglądy i takie żywioły do czasu lekceważyć, bo rozporządzają przymusem fizycznym na tych, którzy by chcieli się uchylać od służby dla całości. Ale tam gdzie tego przymusu nie ma, gdzie istnieje tylko przymus na rzecz obcego państwa, zbytnia tolerancja dla poglądów i dążności rozkładowych jest narodowym samobójstwem.

W dziejach naszej części świata polityka kościelna często błądziła /całkiem niedawno wespół z Solidaruchami też – uwaga moja/, usiłując się przeciwstawić prawowitemu państwu /jak też PRL – uwaga moja/i narodowej idei lub sprowadzając je z właściwej drogi dla celów swojej organizacji./…/

Adam Czochralski     13.08.2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *