Mój stosunek, co do roli kościoła rzymsko-katolickiego w Polsce, był i pozostaje krytyczny. Motywy przedstawiłem we wpisie nr 14 nie zamierzam się powtarzać; pozycja tej organizacji winna być w kraju radykalnie zredukowana. Zacząć się powinno od wypowiedzenia konkordatu i wyprowadzenia religii ze szkół.

Jednak winno to być zrobione odgórnie, w sposób cywilizowany i kulturalny, nie zaś barbarzyński. Za takowy uważam m.in. propagandę, mającą szeroko obciążać stan duchowny winą, będącą skutkiem możliwych ekscesów obyczajowych których jakoby dopuściły się jednostki.

To zaś skutkuje następnymi ekscesami, tym razem osób świeckich, którzy z różnych motywów dopuszczają się napaści na księży, czy dewastacji mienia kościelnego.

Ja uchylam się od moralnej współodpowiedzialności za potencjalną inspirację do podobnych haniebnych czynów. Żaden mój wpis, nie sugerował czegoś podobnego. Ja zresztą jestem legalistą z przekonań a okcydentalistą z instynktów, barbaria wszelka jest mi obca. Moja negatywna ocena roli kościoła rz-kat. mogąca inspirować aktywność niektórych czytelników mojego bloga, zdecydowanie wyklucza podobne działania.

Takie akcje będą wykorzystane propagandowo p-ko Polsce, jako dowód na zdziczenie obyczajów, niegodną skłonność do przemocy, i tchórzostwo zarazem: bo nie sposób ocenić inaczej, atakujących głosicieli miłości i wybaczenia – księży; w tym ostatnim /tchórzostwie/ , wystarczającą „reklamę” nam robią nasi skoczkowie narciarscy, co to ze strachu żegnają się przed skokiem…skoro tak się boją to lepiej byłoby aby siedzieli w domu u mamusi, a nie wstyd na cały racjonalny  świat nam czynili tymi gestami; będącymi zresztą curiosum w branży skoków, i nie tylko ich…

Kategorycznie zabraniam wszelkich oddolnych akcji wymierzonych w kościół i wierzących współobywateli; oczekuję natomiast stosownych zachowań władz w tej sprawie.

Adam Czochralski     30.07.2019